![]() |
Meksykański Peter Griffin - Miguel Herrera |
Meksyku równie dobrze mogłoby na tym mundialu nie być. W
ostatnim meczu eliminacji strefy Concacaf, Panama – bezpośredni rywal do awansu –
prowadziła do 90 minuty z USA 2-1. Wtem, w doliczonym czasie „Jankesi”
strzelili dwa gole doprowadzając do wyniku 3-2, dzięki czemu ich południowi
sąsiedzi dostali się do Brazylii.
Wielką niesprawiedliwością z perspektywy czasu byłby brak
Meksyku na mistrzostwach. Wczoraj, będąc nieco rozdartym między kibicowaniem Chorwacji, a zachwycaniem się grą „El Tri”, chciałem by po prostu obie ekipy
przeszły dalej. Stąd po końcowym gwizdku nie potrafiłem się specjalnie cieszyć,
chociaż Meksyk mi zaimponował. Kibicami, tempem, pomysłem, czy też trenerem,
który swoim wyglądem nieco przypomina Petera Griffina, z serialu „Family Guy”.
Miguel Herrera zagrał na nosie faworytom i ekspertom, którzy nie widzieli
specjalnie Meksyku przechodzącego dalej. Już przed meczem z Brazylią Herrera
ostrzegał Canarinhos: „Chcemy być dla
was skałą w bucie”. Zapewniał też, że jego drużyna będzie grać ofensywnie: „Jesteśmy
przekonani do atakowania w 11 i bronienia w 11”.
Reprezentacja „El Tri” nieprzerwanie od 1994 roku przechodzi
do dalszej fazy rozgrywek. Inna sprawa, że za każdym razem żegna się z
mundialem w drugiej rundzie i od 1986 nie doszli dalej niż do 1/4 turnieju. „Wyobraź
sobie, że idziesz na kolacje na której będzie Miss Świata” – pisze Meksykanin
Martin Del Palacio Langer w „Sztuce futbolu” wydawnictwa Kopalnia – „I masz świadomość,
że nawet się do ciebie nie uśmiechnie. Ale marzysz, że jakimś cudem, gdy tylko
cię ujrzy zakocha się bez pamięci.” Tak Langer opisuje nastrój panujący w
Meksyku. Za każdym razem Meksykanie czekają na moment startu mundialu i za
każdym razem ich nadzieje są niszczone w 1/8.
Ćwierćfinał - to jest ta magiczna bariera, która ma zostać
przekroczona. Meksykanie podchodzili do tego mundialu z oczekiwaniami
mniejszymi niż zwykle, jednak po wspaniałej postawie w grupie czas, by w końcu
pokazać się z dobrej strony w fazie pucharowej. Tam już czeka Holandia, która z
kompletem zwycięstw wyszła z jednej z najtrudniejszych grup na mundialu i to „Oranje”
będą faworytem. Mimo wszystko, „El Tri” pokazali, że są w stanie sprawić
problemy nawet najlepszym.
-Holendrzy wyszli z pierwszego miejsca z grupy B i, przy
całym szacunku dla pozostałych drużyn, trafili do najłatwiejszej ćwiartki
turnieju. Ekipa Louisa van Gaala zaskakuje. Przed turniejem, mimo wszystko, mało
osób pokładało wiarę w młodzież, którą powołał do reprezentacji van Gaal. Mieszanka
młodości połączonej z doświadczeniem w Brazylii procentuje.
![]() |
Jak daleko są w stanie dojść „Oranje” w drabince turniejowej,
w zasadzie, z dwoma wielkimi piłkarzami – Robbenem i van Persim. Fantastycznie w
Brazylii, z weteranów, spisuje się także Nigel de Jong i udowadnia, że jest nie tylko typowym przecinakiem i łamaczem kości, a wartościowym uzupełnieniem drugiej linii.
Póki co Arjen Robben to MVP tego turnieju i w końcu
przypomina gracza, który wykorzystuje swój potencjał w pełni. Dojrzał,
zazwyczaj robi to co najlepsze dla zespołu i mimo, że nie strzelił gola w meczu
z Chile i tak był najlepszy na boisku. Kapitalna asysta do Memphisa Depaya
to był przede wszystkim pokaz umiejętności gracza Bayernu Monachium, a także
wspomnianego de Jonga. Znakomicie w Brazylii prezentują się także młodzi piłkarze jak Depay, Martins Indi, czy Daley Blind. Van Gaal, czego się nie dotknie zamienia w złoto, jak chociażby w meczu z Chile, gdy dwójka rezerwowych - Leroy Fer i Depay - strzeliła po golu.
Van Gaal wykorzystuje ustawienie 3-5-2/ 5-3-2, jak kto woli,
by wykorzystać jak największy potencjał z dwójki van Persi/ Robben. Selekcjoner
jest dosyć elastyczny jeżeli chodzi o system gry i nie ma problemu z przejściem
na 4-3-3, zrobi wszystko by dopasować go jak najlepiej do przeciwnika. W 5-3-2
nie ma specjalnie miejsca dla Sneijdera, który ma problemy by odnaleźć się
w tej formacji. Chociaż na potrzeby prowadzącego zespół duo – Sneijder spychany
jest do roli zadaniowca.
Holendrzy, którzy do Brazylii przyjechali z
niewielkimi oczekiwaniami zaczynają powoli marzyć. Półfinał zdaje się być
realnym celem, jeżeli duo van Persi - Robben utrzyma formę z fazy grupowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz